WELCOME TO ENGLAND!
Czasami ludzie nie chcą wierzyć w realizację swych marzeń. Zamykają je szczelnie
w swoim umyśle, zapominając, gdzie położyli klucz. Tymczasem dowodem na to, że gdy tylko uwierzymy w to, iż mogą się spełnić, jesteśmy my – trzy uczennice liceum, którym udało się wyjechać do wiele razy oglądanej w Internecie i podręcznikach Wielkiej Brytanii.
Wszystko za sprawą projektu Comenius, w którym wzięła udział nasza szkoła – I Liceum Ogólnokształcące im. Bolesława Chrobrego w Pszczynie. W kwietniu dzięki temu gościłyśmy
w swych domach Turczynki. W czerwcu już mogłyśmy rozpocząć pobyt w Anglii.
Nasz samolot z Krakowa wylądował w Edynburgu. Dojechałyśmy do centrum, a później wsiadłyśmy do autobusu wycieczkowego, żeby poznać jak najwięcej miejsc w szkockiej stolicy. Po dwóch godzinach udałyśmy się na stację kolejową, gdzie czekałyśmy już na pociąg do Newcastle, pięknego miasta nad Morzem Północnym.
Dwie z nas gościła Caitlin, siedemnastolatka z promiennym uśmiechem, jedną przyjęła Sarah – miła rudowłosa dziewczyna pełna humoru. W projekcie, oprócz nauczycieli z różnych stron Europy: Niemców, Turków, Cypryjczyków, Greków, Włochów oraz Polaków i Brytyjczyków brały udział również dwie greckie, sympatyczne uczennice Efi Armaki i Vasiliki Karageorgi. Udział młodzieży polegał także na uczestnictwie w lekcjach. Przez 3 dni uczyłyśmy się w Whitley Bay High School, do której uczęszcza ok. 1500 uczniów, w wieku 11-18 lat. Okazało się, że naszych brytyjskich równieśników obowiązuje zupełnie inny system edukacji. 3 ostatnie lata szkoły odpowiadają naszemu liceum. W wieku 16 lat uczniowie mają obowiązek uczęszczać na 4 przedmioty podstawowe, z możliwością wybrania dodatkowych. Następnie uczniowie mają tylko 4 (!) przedmioty, wybrane prze siebie wedle swoich zainteresowań, a w ostatniej klasie rezygnują z jednego, dlatego obowiązują ich wyłącznie 3. Każdy z nich posiadał więc swój własny plan. Warto również wspomnieć, że uczniowie mają możliwość wybrania takich przedmiotów jak fotografia, psychologia, moda, krawiectwo, taniec, teatr, czy muzyka – z profesjonalnymi studiami nagraniowymi i nauką gry na instrumencie. Po każdym roku nauki piszą odpowiednie egzaminy podsumowujące.
Szkoła była niezwykle duża z bogatym i nowoczesnym wyposażeniem. Salę, gdzie prowadzono lekcje gotowania zaopatrzono w zlewy, piece i mikrofalówki. Klasa chemiczna posiadała urządzenia, za pomocą których bezpiecznie mogły być przeprowadzane różne, skomplikowane reakcje czy doświadczenia.
Drugiego dnia zwiedziłyśmy zamek Alnwick, w którym, jak się później okazało, powstawała ekranizacja 2 pierwszych części powieści J.K Rowling „Harry Potter”, Trease’a Geoffrey’a „Robin Hood” oraz krótkometrażowe filmy komediowe z udziałem Rowana Atkinsona (znany bardziej jako Jaś Fasola/Mr.Bean) „Czarna Żmija”.
W środę w szkole odbył się tzw. Dzień Kariery (odpowiednik naszego Dnia Przedsiębiorczości). Lekcje rozpoczęły się od apelu dotyczącego składania podań na uniwersytet. Później, w zależności od zainteresowań, każdy mógł wybrać klasę, gdzie prezentowała się dana uczelnia i jej wydział. Dwie z nas wybrały pielęgniarstwo, na uniwersytecie Northumbria w Newcastle, jedna sport.
Po lunchu i zjedzeniu tradycyjnego dania kuchni brytyjskiej – ryby z frytkami, pojechałyśmy do miasteczka Durham, gdzie mieści się Durham University, trzeci w rankingu najlepszych uniwersytetów w Wielkiej Brytanii. Miałyśmy to szczęście, że trafiłyśmy na zakończenie roku akademickiego. Mogłyśmy więc zobaczyć szczęśliwych studentów w charakterystycznych togach, różniących się kolorem, w zależności od stopnia ukończenia studiów. Po powrocie czekała na nas w szkole kolacja przyrządzona przez uczniów. Następnie razem z Caitlin, Sarah i koleżanką Kirsty postanowiłyśmy pójść na spacer nad morze. Spacerując boso po plaży, mimo ostrzeżeń, przekonałyśmy się na własnej skórze, że Morze Północne jest bardzo zimne.
Nasze koleżanki mieszkały w typowych, małych, angielskich domach. Angielskie osiedla charakteryzują się tym, że wszystkie domy są do siebie podobne na zewnątrz oraz tym samym rozplanowaniem w środku. Zostałyśmy wspaniale przyjęte, każda z nas dostała własny pokój. Przekonałyśmy się, że Anglicy kochają domowe zwierzęta. Dodatkowo położenie miasta ułatwia spędzanie czasu na zabawie z psiakami nad morzem. Brytyjczyków, mimo raczej stałej, pochmurnej pogody, bardzo często można spotkać na spacerze lub joggingu.
Nasze rówieśniczki posiadały już prawo jazdy oraz własne samochody. Na początku trudno było się nam przyzwyczaić do ruchu lewostronnego, np. wjeżdżając na rondo z lewej strony lub siedząc po lewej stronie – w Polsce na miejscu kierowcy.
Ostatni dzień spędziłyśmy w szkole oraz na krótkich zakupach. Niestety, nie dotarłyśmy na czas na uroczystą, pożegnalną kolację z powodu… powodzi. Deszcz nie był w Anglii zaskoczeniem, lecz godzinna burza spowodowała niemałe szkody. Zostały zerwane trakcje kolejowe, piorun uderzył
w linię metra, a główna ulica w Newcastle została zalana, nawet słynny zielony most Tyne Bridge był nieprzejezdny. W efekcie, powstał… ogromny korek. Drogą, którą można pokonać w 15 minut, jechałyśmy ponad 3 godziny. To jednak nie było w stanie pogorszyć naszych humorów.
Piątek był już niestety dniem wyjazdu. Nasz pociąg do Edynburga, skąd miałyśmy wylot, przez skutki burzy został jednak odwołany. Na szczęście nasi nowi przyjaciele okazali swoją wyrozumiałość i dwoma samochodami podwieźli nas prosto na lotnisko.
Podróż do Anglii była wspaniałym przeżyciem, którego nigdy nie zapomnimy. Poznałyśmy wielu wspaniałych ludzi, zawarłyśmy nowe przyjaźnie. Mogłyśmy bezpośrednio przyjrzeć się nowej kulturze oraz sprawdzić nasze umiejętności językowe. Przekonałyśmy się, że w praktyce można nauczyć się najwięcej i najszybciej.
Wymiany międzynarodowe są wspaniałą drogą do przełamania stereotypów, poznawania świata oraz nowych ludzi. Zachęcamy wszystkich do uczestnictwa w takiego rodzaju projektach, ponieważ wzbogacają nas o bezcenne doświadczenie, wiedzę, umiejętności językowe oraz przede wszystkim we wspomnienia, które pozostaną w naszych sercach na zawsze.
Dorota Pudełko
Monika Nowak
Agata Jurczyk