I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE IM. BOLESŁAWA CHROBREGO W PSZCZYNIE I LICEUM OGÓLNOKSZTAŁCĄCE DLA DOROSŁYCH

VIII Turniej Wyciskania Sztangi Leżąc

W czwartek 11 kwietnia 2024 r. w siłowni Garage Barbell Club 2.0 w Pszczynie
odbył się VIII Turniej Wyciskania Sztangi Leżąc. Zawody zostały zorganizowane
przez POPP w Pszczynie przy współpracy właścicieli siłowni. Do rywalizacji zgłosili się
uczniowie z siedmiu szkół: PZS 1, PZS 2, III LO, LO Pawłowice, LO Gilowice,
PLO Goczałkowice oraz I LO Z Pszczyny. Zawodnicy mieli możliwość sprawdzeniu się
w 2 konkurencjach: ciężar maksymalny oraz wielokrotne wyciskanie.
Nasze licealistki i licealiści wykazali się imponującą siłą mięśni oraz charakteru
zajmując wysokie miejsca na podium. Złotą medalistką w obu konkurencjach została
Marta Predecka (55 kg, 60 powtórzeń), a Karolina Malik wywalczyła brązowy medal
wyciskając sztangę aż 48 razy. Nasi panowie również osiągnęli mistrzowskie wyniki.
Paweł Grygier aż 350 razy podniósł ciężar równy połowie masy swojego ciała czym
zasłużył na mistrzowski tytuł oraz uznanie wszystkich zawodników, opiekunów i sędziów.
Brązowy medal w tej samej konkurencji wywalczył Kacper Pudełko. W konkurencji
ciężar maksymalny  Przemek Spyra, który wycisnął 130 kg, zdobył tytuł wicemistrza powiatu
w kategorii do 80kg.  Kacper Pudełko podniósł na sztandze 100 kg czym również zdobył
tytuł wicemistrza powiatu w kategorii do 70 kg. 

Naszą szkołę reprezentowali: Kacper Pudełko 2a, Paweł Grygier 2b, Maria Filapek 2e,
Karolina Malik 2e, Amelia Szendzielorz 2e, Mikołaj Szymura 2e, Tymoteusz Słoncz 3b,
Kacper Palarczyk 3c, Przemysław Spyra 3c, Mateusz Wize 3c oraz Marta Predecka 4e. 

Wszystkim uczniom i uczennicom Chrobrego serdecznie dziękujemy
za godne reprezentowanie szkoły oraz życzymy dalszych sukcesów w sporcie :))

Wywiad z laureatem Nagrody Literackiej Nike, Zbigniewem Rokitą, przeprowadzony przez ucznia klasy 1b, Michała Śmieję

Dwadzieścia razy się zastanowię, zanim wyrzucę w krzaki gumę do żucia

Michał Śmieja: Czego dowiedział się Pan o Śląsku po napisaniu „Kajś”?

Zbigniew Rokita: Dowiedziałem się wielu rzeczy po napisaniu książki. Kilka miesięcy po jej wydaniu przeprowadziłem się na Górny Śląsk. Pochodzę co prawda z Gliwic, ale od dziewiętnastego roku życia mieszkałem w Małopolsce, kilkanaście lat spędziłem w Krakowie. Przez ostatnie trzy, cztery lata związany jestem z Katowicami, stąd zupełnie inna perspektywa. To znaczy, wcześniej, pisząc książkę i mieszkając w Krakowie, pisałem o Śląsku „z zewnątrz”. Nie znałem wielu Ślązaków, musiałem poznać ich jako bohaterki i bohaterów moich opowieści. To się zmieniło – kiedy jest się mieszkańcem w jakiegoś miejsca, łapie się jakiś inside, więcej się wie, widzi się napisy na murach, słyszy się, o czym ludzie mówią w knajpach, tramwajach. Problemy miejsca dotyczą też ciebie. Dlatego w ciągu ostatnich kilku lat dowiedziałem się o Śląsku bardzo dużo. Dziś pewnie inaczej napisałbym „Kajś”. Na parę rzeczy mam inny punkt widzenia.

M.Ś: W jakim miejscu lepiej się mieszkało, w Krakowie czy w Katowicach?

Z.R: Milion razy lepiej w Katowicach! Po pierwsze, jestem tutaj u siebie i to jest dla mnie bardzo, bardzo ważne. Mam nawet poczucie, że mieszkając na Śląsku, jestem lepszym człowiekiem. Dwadzieścia razy się zastanowię, zanim wyrzucę w krzaki gumę do żucia. Czuję, że jestem w swoim domu, a tam, przez kilkanaście lat czułem, że byłem gdzie indziej, u kogoś – nie zakorzeniłem się. Po drugie, jest dużo takich rzeczy, dla mnie, prywatnie ważnych. To znaczy, że patrzę przez okno i widzę moją przyjaciółkę w pomarańczowej czapce, przyjaciółkę, z którą kilka lat temu spędzaliśmy razem wakacje. Jestem u siebie. Mam blisko rodzinę i przyjaciół. Problemy Śląska są dla mnie ważne. Lepiej mi się mieszka w Katowicach.

MŚ: Czy jest pan wobec tego zwolennikiem śląskiej autonomii? Bliższe są panu poglądy Piłsudskiego czy Korfantego?

Z.R:  W niektórych sprawach Piłsudski, w innych Korfanty. Na przykład jeżeli chodzi o autonomię Górnego Śląska, Piłsudski nadał ją województwu śląskiemu w latach dwudziestych, choć później była ona dość mocno, przez jego reżim, dodajmy, ograniczana. Głównie po 1926 roku, później do 1935. Zgadzam się z wieloma poglądami marszałka i Korfantego, choć trudno mi jednoznacznie opowiedzieć się po jednej ze stron. Autonomia to ciekawy pomysł na przemyślenie Śląska, ale i kraju. Oznaczałaby tę niezależność, przede wszystkim gospodarczą, regionu, którą cieszy się wiele krajów Europu Zachodniej, jak Niemcy czy Hiszpania. Nie ma to nic wspólnego z separatyzmem. Szansa na autonomię Górnego Śląska jest dziś jednak zerowa, a nawet sami działacze Ruchu Autonomii Śląska w nią nie wierzą. Szansa na tę zmianę istniała dziesięć, może dwanaście lat temu, a może w ogóle jej nie było. Cel jednak wydawał się bliższy osiągnięcia. Dziś szans brak, ale gdyby szanse były, to bardzo chętnie bym o tym rozmawiał i nie wykluczam takiej możliwości.

M.Ś:  Jakie jest pana zdanie na temat śląskiej Godki? Język? Gwara? Czy powinniśmy o nią walczyć podobnie, jak Kaszubi?

Z.R. :Na pewno nie gwara. Wystarczy spojrzeć do słownika, żeby zobaczyć, ze godka śląska nie jest gwarą. Dylemat dotyczy tego, czy godka jest dialektem czy jezykiem – od dialektu wzwyż. To sprawa pewnej umowy społecznej, sprawa uznaniowa. Można by powiedzieć, że polszczyzna jest dialektem śląskiego i na odwrót i żaden językoznawca nigdy nie udowodnił, który z nich jest prymarny. W pełni można uznać śląski za język regionalny i w marcu odbędzie się głosowanie parlamentu w tej sprawie. Jeżeli prezydent podpisze ustawę, która na dziewięćdziesiąt dziewięć procent przejdzie przez parlament, od września 2025 śląskiego będzie się można uczyć w szkołach, zdawać z niego maturę. Ja nie mam żadnych wątpliwości, że tak powinno być. Mamy przekłady literatury na język śląski – od Ajschylosa po Tolkiena. „Kajś” też została przełożona na piękny, literacki śląski. Można ją kupić w księgarniach w całym kraju, co jeszcze dziesięć lat temu było nie do pomyślenia. Krótko mówiąc, godka pokazała, że jest w stanie udźwignąć brzemię języka. Warto dodać, ze w ostatnim spisie powszechnym ponad 460 000 ludzi zadeklarowało, że na co dzień posługują się językiem śląskim, dlatego też powinniśmy go uznać za pełnoprawny język regionalny.

MŚ: Podczas pracy nad książką zwiedził pan wiele miejsc na Górnym Śląsku. Które z nich wspomina pan najlepiej, które poleciłby pan zobaczyć obcokrajowcowi, który nigdy na Śląski nie był? Poproszę o propozycje „must see in Silesia”

Z.R.: Po pierwsze tych Śląsków jest sporo. Pan sam jest z śląska pszczyńskiego, który diametralnie różni się od mojego, gliwickiego. Gliwice to takie miejsce uskoku – jedna nogą zanurzeni jesteśmy w przemyśle i kopalniach, drugą w śląski zielonym, bliższym Ziemi Pszczyńskiej. Trzecią nogą jesteśmy w miastach takich, jak Pszczyna – miejscach o bogatym dziedzictwie historycznym. To pokazuje, jak wiele odmian Śląska istnieje. Jest ten poaustriacki, cieszyński, jest i opolski, rolniczy i wiejski. Mamy wreszcie Śląsk aglomeracyjny, między Gliwicami a Mysłowicami czy Katowicami – to najpewniej ten Śląsk, o którym myśli warszawiak. Jeśli ktoś przyjechałby z zagranicy, z Francji czy Mongolii, to z pewnością zobaczyłby aglomerację jako jedno wielkie miasto. Wysłałbym go również do Cieszyna i Bielska-Białej, aby zobaczył inny rodzaj Śląska, a także na wieś pod Opolem. W Śląski jest dużo różnorodności i dużo do zobaczenia.

M.Ś: Jak sam pan zauważył, Śląsk to duży region. Czy nie cierpiał pan w związku z tym na jakieś FOMO (Fear of Missing Out) po napisaniu „Kajś”? Nie bał się pan, ze pominął coś istotnego w książce?

Z.R.: Nie bałem się, bo od początku wiedziałem, że nie zawrę nawet niewielkiej części. Książka nie miała być encyklopedią, ani biografią regionu, nie miała wyczerpywać tematu. Kluczem doboru informacji, tematu było moje osobiste doświadczenie. Jest bardzo niewiele o kościele katolickim, o Żydach, o przemyśle w ogóle, o kopalniach. Więcej zaś od tych trzech bardzo ważnych dla regionu tematów jest o piłce nożnej – ważnej dla mnie i mojej rodziny. Nie zawarłem bardzo wielu tematów, ale nie wiąże się to z żadnym stresem, bo wiem, czego nie wiem, a to już dla dziennikarza bardzo ważne. To pewnie pierwszy warunek napisania dobrej książki reporterskiej. Problem z pisaniem o Górnym Śląsku jest też taki, że temat zawiera dużo wykluczających się, konkurencyjnych narracji: mity, legendy, białe plamy, narracja polsko- czy śląskocentryczna.

M.Ś: Czy z perspektywy czasu dodałby pan coś do „Kajś”? Czy według pana kontynuacja jest dobrym pomysłem?

Z.R.: Dobry, ale nie moim piórem. Mnie najbardziej interesuje w reportażu czyjaś, inna, perspektywa. Chcę, by przyszedł jakiś wariat i pokazał mi, że świat mogę widzieć w inny sposób niż widziałem go dotychczas. Gdybym napisał „Kajś II”, to napisałaby tę książkę ta sama głowa. Może wiedząca już więcej o Śląsku, może operująca innymi, bardziej spektakularnymi przykładami, ale wciąż ta sama. To byłoby odcinanie kuponów i parafrazowanie samego siebie.

M.Ś.: Przeprowadził pan po premierze książki wiele rozmów z czytelnikami. Która szczególnie zapadła panu w pamięć?

Z.R.: To była rozmowa przeprowadzona z czytelnikiem niebezpośrednio, przez portal z recenzjami. Czytelnik ze Śląska Opolskiego napisał, że przez całe życie tkwi w przekonaniu, że Ślązacy to idioci, którym w życiu chodzi tylko o to, by kupić sobie Audi i pojechać do Rajchu –  zbierać truskawki czy szparagi. Pisał, pisał, a ja czekałem na moment zwrotny, jakiś „twist”, który jednak nie nastąpił. Ten recenzent napisał, że utwierdził się w swoich przekonaniach. Czy zaś jakieś konkretne spotkanie z czytelnikami różni się geograficznie? Podzieliłem, roboczo, odwiedzających spotkania autorskie na trzy grupy, którym odpowiadają trzy regiony w Polsce: polska Polska –  dawny zabór rosyjski i austriacki, gdzie temat Śląska należy tłumaczyć „od Adama i Ewy”, tłumaczyć, odpowiadać na podstawowe pytania, do których, rzecz jasna, ci ludzie mają prawo. Mało wiedzą o Śląsku, podobnie jak ja mało wiem o Podlasiu czy Ziemi Sieradzkiej. Trzeba ich zapewniać, że Ślązacy w swojej masie wcale nie chcą odłączyć się od Polski i przyłączyć się do Niemiec. Kolejna grupa to terytorialnie jedna trzecia Polski, czyli ziemie poniemieckie, odzyskane, Wrocławie, Szczeciny, miejsca, w których spotkania autorskie miały charakter, by tak rzec, terapeutyczny. Ludzie ci mięli potrzebę opowiadać własne historie, co dla mnie, reportera miało rangę sukcesu. Kiedy coś w człowieku się otwiera, to dla reportażysty zaszczyt.

M.Ś.: Podzielił pan nas więc na trzy grupy. Która najlepiej odebrała pańską książkę?

Z.R.: Nie wiem, trudno określić jednoznacznie, Nie dysponuję danymi sprzedażowymi, a spotkania autorskie zniekształcają perspektywę. Na spotkanie autorskie przychodzą zwykle ci, którym książka się podobała lub ci, którzy chcą się czegoś dowiedzieć. Jeśli ktoś uzna, że moja książka jest gniotem, na którego drukowanie szkoda papieru, nie wybierze się raczej na spotkanie – dlatego nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

Zbigniew Rokita, Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku. Wołowiec 2020.

 

 

 

REJONOWE ZAWODY W PIŁCE SIATKOWEJ SZKÓŁ PONADPODSTAWOWYCH

13 marca br. w hali Gminnego Ośrodka sportu w Pawłowicach odbyły się Rejonowe Zawody w Piłce Siatkowej Szkół Ponadpodstawowych. Powiat pszczyński reprezentowany był przez nasze licealistki oraz licealistów z Pawłowic. Natomiast powiat cieszyński reprezentowały uczennice z II Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika w Cieszynie oraz uczniowie Zespołu Szkół im. Władysława Szybińskiego w Cieszynie. Reprezentanci powiatu pszczyńskiego okazali się bardzo gościnni, ponieważ oba mecze przegrali 0:2. Nasze dziewczęta zdobyły w setach odpowiednio 12 i 16 punktów, natomiast pawłowiczanie – 12 i 9. Jednak to co najważniejsze wszystkie drużyny walczyły bardzo ambitnie, grały zespołowo oraz zostawiły na parkiecie wiele kropel potu!!!

Nasza drużyna walczyła w składzie: Maria BURAS (klasa 4A), Martyna JANAS (klasa 4A), Marlena HOINKIS (klasa 3E), Justyna PARKO (klasa 3E), Zofia RAJWA (klasa 2A), Karina KOTAJNY (klasa 2D), Martyna UTRATA (klasa 2D), Emilia BINDA (klasa 2E), Julia PIETRZYK (klasa 2E), Maja DUŻY (klasa 1E).

Dziękujemy bardzo naszym zawodniczkom za rewelacyjną postawę oraz ogromne zaangażowanie na boisku!!! W tym miejscu należy nadmienić, że trzon reprezentacji naszej szkoły tworzą zawodniczki na co dzień trenujące w Uczniowskim Klubie Sportowym „CENTRUM” przy Powiatowym Ośrodku Sportu i Rekreacji w Pszczynie oraz Uczniowskim Klubie Sportowym Suszec.                                                                  

Agnieszka Szczypka – Wojciech

Wyniki konkursu „Poznaj Nike”

Znamy już wyniki kolejnej edycji konkursu dla klas pierwszych „Poznaj Nike”.

W tym roku postanowiono nagrodzić pracę na temat książki M. Wichy Rzeczy, których nie wyrzuciłem autorstwa Marty Borgieł, Agaty Goldy, Weroniki Steć i Zuzanny Szypuły z kl. 1d.

Zwyciężczyniom gratulujemy. Wszystkim uczestnikom dziękujemy za udział w konkursie.

Wymiana polsko-czeska: “Przemysłowe dziedzictwo Śląska i ziemi hradeckiej w pierwszych dekadach XX wieku”

W dniach 4-8.03.2024 braliśmy udział w wymianie historycznej z zaprzyjaźnioną szkołą średnią G.J.K. Tyla w Hradec Králové. Realizowaliśmy projekt finansowany przez Fundusz Wyszehradzki, poświęcony historii naszych regionów,  koncentrując się na zagadnieniach takich jak: postacie historyczne, rozwój przemysłu, kultura, tradycje i krajobraz. W trakcie wymiany porozumiewaliśmy się w języku angielskim.

W pierwszym dniu zapoznaliśmy się z naszymi kolegami z Czech, zwiedziliśmy imponującą szkołę i historyczne centrum miasta.

Drugi dzień poświęciliśmy na prace projektowe. Wymienialiśmy się informacjami znajdując podobieństwa i różnice pomiędzy Śląskiem a ziemią hradecką. Stworzyliśmy kolaż podsumowujący naszą pracę.

W trakcie spaceru podziwialiśmy architekturę modernistyczną, funkcjonalizm i zabytki art nouveau, z których słynie Hradec.

Dzień zakończyliśmy wspólnym wyjściem do kręgielni.

Następnego dnia koledzy z Czech byli naszymi przewodnikami po atrakcjach turystycznych Pragi. Wspólnie tworzyliśmy fotoreportaż z naszego spaceru. Zobaczyliśmy Plac Wacława, Uniwersytet Karola w Pradzera, rynek starego miasta, Hradczany z katedrą św. Wita, most Karola. Zjedliśmy tradycyjny czeski obiad i zrobiliśmy zakupy.

Prawdziwą atrakcją była wizyta w rodzinnej manufakturze ozdób świątecznych Rautis w czeskich Karkonoszach. Ponad stuletnia tradycja wytwarzania ozdób ze szkła została wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Poznaliśmy historię oraz zaskakujący proces produkcji paciorków zwanych “perłami”. Każdy z nas miał okazję wykonać aniołka ze szklanych koralików.

Jilemnice to słynny ośrodek sportów górskich oraz siedziba właścicieli dóbr ziemskich rodziny Harrachów. Zatrzymaliśmy się w pałacu, żeby poznać historię ludzi, którzy mieli wpływ na rozwój narciarstwa oraz przemysłu na tym terenie.

Wracamy ze wspaniałymi wspomnieniami i czekamy, by w czerwcu pokazać naszym czeskim kolegom nasz region.

Dni Nauk Humanistycznych

Za nami kolejne Dni Nauk Humanistycznych! Publikujemy zdjęcia z konkursu polonistyczno-historycznego oraz relacje uczniów klasy 1d z wycieczki do CINiB-y i Gmachu Sejmu Śląskiego w Katowicach.

Przypominamy też, że zwyciężczyniami konkursu ortograficznego zostały Zuza Piętka (1d) oraz Marlena Hoinkis (3e). W rozgrywkach polonistyczno-historycznych klas pierwszych najlepsza okazała się drużyna klasy 1e reprezentowana przez Hanię i Macieja. Matematycy wykazali się obszerną wiedzą na temat bohatera tegorocznego quizu, Sprawiedliwego wśród Narodów Świata – Henryka Sławika oraz wysokim poziomem świadomości językowej. Gratulujemy!

foto: Lena Seredyński

Klasy humanistyczne wzięły udział w wycieczkach edukacyjnych do CINiB-y i Sejmu Śląskiego w Katowicach oraz kościoła ewangelickiego w Pszczynie. Oto relacje:

Miałam przyjemność uczestniczyć ze swoją klasą w wycieczce do Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej oraz Gmach Sejmu Śląskiego w Katowicach.
 CINiBA to przede wszystkim ogromna, wspólna biblioteka akademicka dwóch katowickich uczelni: Uniwersytetu Ekonomicznego i Uniwersytetu Śląskiego, co czyni z niej bardzo wyjątkową instytucję. Każdego dnia gości studentów, doktorantów, pracowników naukowych oraz mieszkańców Śląska, którzy korzystają z zasobów bibliotecznych za okazaniem karty gościa lub, po prostu, wchodząc z ulicy do przestrzeni wolnego dostępu. Okazało się, że do dyspozycji czytelników są komputery, skanery, kabiny do pracy indywidualnej, a także urządzenia do wypożyczania książek. Biblioteka posiada przepastne archiwa i ponad dwa miliony woluminów!
Następnie przeszliśmy do Gmachu Sejmu Śląskiego znajdującego się w również centrum miasta. Budynek jest obecnie siedzibą Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego i Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wnętrze zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Zachwyciło mnie swoją architekturą i monumentalnością. Moim zdaniem każdy mieszkaniec Śląska powinien zwiedzić ten gmach, ponieważ przechodząc obok niego nie zdaje sobie sprawy z jego bogactwa. Znajduje się tam wiele wspaniałych sal – w tym Sala Sejmowa, skarbiec, tunele, ciekawa winda zwana dźwigiem okrężnym.
Jagoda

W moim przekonaniu zarówno wycieczka do Centrum Informacji Naukowej i Biblioteki Akademickiej, jak i do Gmachu Sejmu Śląskiego w Katowicach podobała się każdemu z uczestników. Dowiedzieliśmy się o bardzo interesującym i przytulnym miejscu, w którym można pracować, uczyć się czy – po prostu – czytać książki w komfortowych warunkach. Wszystkie stanowiska są profesjonalnie wykonane, niektóre z nich wyciszone, a dzięki temu każdy znajdzie dla siebie dogodną przestrzeń. Poznaliśmy również system wypożyczania książek i odnajdywania ich na półkach.
W Gmachu Sejmu Śląskiego dowiedzieliśmy się zaś dużo o historii tego miejsca, zobaczyliśmy piękną, a zarazem bardzo zróżnicowaną architekturę, mieszającą kilka stylów oraz mogliśmy zasiąść w sali sejmowej i poczuć się jak prawdziwy Marszałek Sejmu.

Klaudia

Dowiedziałem się wielu ciekawych rzeczy o działaniu biblioteki akademickiej i o tym, jak wygląda praca z nowościami wydawniczymi, ale i najstarszymi inkunabułami. Podczas zwiedzania Sejmu Śląskiego poznałem wiele ciekawych informacji na temat regionu, w którym mieszkam. Uważam, że wycieczka ta była bardzo rozwijająca.

Tomasz

W CINIBiE dowiedzieliśmy się, jak korzystać z biblioteki, jakie formy pomocy dydaktycznych czekają na nas w tym miejscu oraz co oferuje biblioteka dzięki udogodnieniom cyfrowym. Zwiedziliśmy cały obiekt, a nawet miejsca, do których normalnie – bez przewodnika – wchodzić nie wolno. Natomiast w Sejmie Śląskim przewodniczka opowiedziała nam o historii tego miejsca, pokazała salę obrad oraz inne ciekawe zakamarki. Zaprowadziła nas również do dawnego skarbca i ukazała piękno tego miejsca.

Zosia

foto: J.S.

 

Campus France w Chrobrym

W czwartek 22.02 2024 uczniowie grup frankofońskich DELF naszego liceum mieli okazję spotkać się z Panią Iwoną Gorczycą-Polus, koordynatorką Campus France w Polsce. Prelegentka zaprezentowała możliwości studiowania w języku francuskim i angielskim we Francji, omówiła system studiów we Francji oraz przedstawiała stypendia rządu francuskiego i ofertę podwójnych francusko-polskich dyplomów.

Campus France to państwowa agencja na rzecz promocji francuskiego szkolnictwa wyższego za granicą. Działa pod patronatem rządu francuskiego oraz we współpracy z uczelniami wyższymi. Sieć Campus France to 260 oddziałów w 126 krajach na całym świecie. Blisko 500 koordynatorów doradza w wyborze odpowiedniego kierunku oraz uczelni we Francji.

Nasze liceum należy do sieci korespondentów Campus France od 2019 roku.

O studiach we Francji można przeczytać tutaj: www.pologne.campusfrance.org

Warto dodać, że placówka dyplomatyczna Campus France udziela wszystkich informacji bezpłatnie, dlatego zachęcamy do kontaktu.

Jeśli szukasz konkretnych informacji o danej uczelni, kierunku lub życiu, kliknij tutaj: https://www.instagram.com/ambasadorzy_campusfrancepolska/

Znajdziesz tam bieżące porady studentów, którzy obecnie studiują we Francji i są chętni, aby odpowiedzieć na Twoje pytania.

Mamy nadzieję, że nasza współpraca z Campus France pozwoli uczniom dobrze zaplanować ścieżkę kariery zawodowej z wykorzystaniem języka francuskiego.

Festiwal Piosenki Frankofońskiej

Za nami X, jubileuszowy Pszczyński Festiwal Współczesnej Piosenki Frankofońskiej. W piątek 16 lutego, w nowej siedzibie Pszczyńskiego Centrum Kultury, 22 artystów z różnych miast Śląska spróbowało swoich sił interpretując znane lub mniej znane klasyki piosenki frankofońskiej.

Anna Rosmus zdobyła trzecie miejsce wykonując przepięknie piosenkę „Adieu mon homme” Pomme. Natalia Figas zaśpiewała klasyk z repertuaru Joe Dassin „Les Champs-Élysées”, a duet w składzie Natalia Strządała i Zuzanna Pławecka wykonał piosenkę „Belle” Garou z musicalu „Notre Dame de Paris”.

Serdecznie gratulujemy naszym młodym artystkom!

Mistrzostwa Pszczyny w Narciarstwie Alpejskim i Snowboardzie

W czwartek 22 lutego 2024 r. na stoku Siglany w Wiśle odbyły się Mistrzostwa Pszczyny w Narciarstwie Alpejskim i Snowboardzie. Do zawodów zgłosiło się 5 drużyn z pszczyńskich szkół ponadpodstawowych: PZS 1, PZS 2, III LO, LO Kampus oraz I LO.

Klasyfikacja drużynowa wyglądała następująco:

I miejsce – I LO im. B. Chrobrego

II miejsce – III LO 

III miejsce – PZS nr 2 im. K. Miarki

IV miejsce – LO Kampus

V miejsce – PZS nr 1 im. J. Bema

Warto wyróżnić zawodników, którzy w klasyfikacji indywidualnej uplasowali się na wysokich lokatach:

Jagoda Grzesik – I miejsce w klasyfikacji narciarskiej dziewcząt

Maciej Grzesik – I miejsce w klasyfikacji narciarskiej chłopców

Amelia Nowak – II miejsce w snowboardzie dziewcząt

Szymon Pieczka – II miejsce w snowboardzie chłopców

Emilia Binda – IV miejsce w klasyfikacji narciarskiej dziewcząt

Paweł Bednorz – IV miejsce w klasyfikacji narciarskiej chłopców

Naszą szkołę reprezentowali również Hania Wardziak, Marta Bratek i Jan Wala.

Wszystkim zawodniczkom i zawodnikom dziękujemy i gratulujemy.

Hanna Kosobudzka