Sprawozdanie z pobytu we Francji
Gdy czarna chmura zawisła nad Europą grupa 10 uczniów naszej szkoły pakowała walizki na wyjazd do Francji w ramach projektu „Rozjaśnijmy trudną przeszłość teraźniejszością” („Un passé noirci éclairé par le présent”) realizowanemu przy wsparciu finansowym Komisji Europejskiej. Do praktycznie ostatniej chwili nie wiedzieliśmy, czy nasz samolot do Charleroi planowo odleci z lotniska w Katowicach. Na nasze szczęście wulkaniczny pył nie zagroził naszej wymianie polsko-francuskiej.
Wylądowaliśmy. Podbrukselskie lotnisko przywitało nas słoneczną, ale wietrzną aurą. Dwoma busami przekroczyliśmy granicę belgijsko- francuską i dojechaliśmy do liceum w Air-sur-la-Lys. Tam czekali na nas nasi korespondenci, czyli uczniowie, z którymi poznaliśmy się już w październiku, w Pszczynie. Po tradycyjnej kolacji raclette i zwiedzeniu szkoły mieszczącej się w średniowiecznym budynku klasztornym pojechaliśmy zakwaterować się w domkach-apartamentach zwanych gites. Wspólne mieszkanie pozwoliło bezpośrednio doświadczyć zwyczajów północnej Francji i zmusiło do porozumiewania się po francusku. Takie spotkanie z żywym językiem okazało się doskonałym uzupełnieniem szkolnej nauki .
Kolejne dnie spędziliśmy na zwiedzaniu okolicznych kopalni (już nieczynnych), spacerach po zrewitalizowanych hałdach i przygotowaniach do spektaklu, jaki mieliśmy wystawić razem z miejscowym chórem i klubem tańca country.
W czasie naszej wymiany mieliśmy okazję zwiedzić Europejską Stolicę Kultury Lille, znany kurort Calais nad kanałem La Manche. Pozjeżdżaliśmy też na nartach na igelitowym stoku zbudowanym na jednej ze stożkowych hałd. W tym czasie mogliśmy zobaczyć, jak bardzo podobnym do Śląska regionem jest Nord-Pas-de-Calais. Wspólna historia górniczego regionu, podobne zwyczaje i mentalność, pokazały, że różnice wcale nie są wielkie, a nawet jeśli istnieją, to nie stwarzają problemów w znalezieniu porozumienia. Nie bez znaczenia jest też fakt, że bardzo wielu mieszkańców Nord-Pas-de-Calais ma polskie korzenie. Ich przodkowie wyemigrowali do Francji za chlebem i tam już pozostali.
Celem wymiany było przygotowanie spektaklu. Razem z chórem i klubem country przedstawiliśmy w sposób humorystyczny pobyt Francuzów w Polsce. Skecze przygotowane przez nas przedstawiały perypetie na lotnisku, pierwsze spotkanie, pierwszy wieczór w domach w Polsce oraz różnice w mentalności i zwyczajach. Na przedstawieniu obecnych było kilku Polaków od wielu lat mieszkających w okolicy. Z radością i pewną nutą nostalgii rozmawiali z nami o swoim życiu we Francji, kontaktach z Polską i wspomnieniach związanych z oddaloną ziemią przodków.
W ostatni nasz wieczór we Francji przygotowaliśmy przyjęcie kończące wymianę, nad Liceum Św. Marii przeszła burza. Grzmoty i pioruny zastąpiły pokaz sztucznych ogni.
Podczas pożegnania kapnęło kilka łez, ale nie mamy wątpliwości, że te przyjaźnie, dzisiaj w dobie Internetu przetrwają jeszcze długo i że spotkamy się jeszcze kiedyś, bo nie ma chyba nic ważniejszego dla wspólnej Europy nad przyjaźnie ponad granicami. / Uczestnik wymiany Jakub Klima/