Sprawozdanie medialnych z wyjazdu do Bad Marienbergu
Apetyt rośnie w miarę jedzenia…
Czyli o tym jak trudno było wrócić do kraju.
Podobno grunt to dobrze zacząć. Wprawdzie nasza podróż nie zaczęła się zbyt pomyślnie, mamy na myśli pośpiech niektórych z ekipy.. , to nasi kierowcy – rajdowcy uratowali sytuację. Później było już tylko coraz lepiej.
Miejscowość, w której przebywaliśmy – Bad Marienberg.., to była miłość od pierwszego wejrzenia! Gdziekolwiek nas wzrok nie poprowadził, widzieliśmy mnóstwo różnokolorowych tulipanów, zadbanych ogródków i przyjaźnie nastawionych mieszkańców. To wszystko zrekompensowało nam fakt , że w miasteczku było tylko kilka sklepów zamykanych o 18.00, kiedy była to jedyna chwila oddechu od ciężkiej pracy na seminarium. Gdy już miejscowość nie miała przed nami żadnych tajemnic, zabraliśmy się za poznawanie uczestników warsztatów dziennikarskich. U Niemców najbardziej podobał się nam akcent w języku niemieckim, czego im szczerze zazdrościmy. Wśród Węgrów rozpoznałyśmy dawnych znajomych z poprzedniego roku, Słoweńcy umilali nam czas grą na akordeonie i szybkim, żywiołowym tańcem. A Czesi… Czesi zawrócili nam w głowie do tego stopnia, że od tej pory nasze kraje tworzyły jedną, zintegrowaną grupę. Miło wspominać będziemy prezentacje naszych krajów, gdzie między innymi zakosztowaliśmy specjałów narodowych i posłuchaliśmy różnego rodzaju muzyki. Jednak wszystkich zaskoczył polonez w naszym wykonaniu.
Jednak seminarium redaktorskie to przede wszystkim praca. Głównym celem było napisanie artykułu przez każdą z grup do gazetki internetowej. Praca była o tyle trudna, że musieliśmy to napisać w dwóch, obcych nam językach, walcząc z niemiecką klawiaturą. Oczywiście – Polak potrafi, więc i z tym problemem sobie poradziliśmy. Forma fotoreportażu ułatwiła nam nieco to zadanie.
Wielce pouczającym elementem naszego pobytu w Domu Europejskim były wykłady o różnej tematyce. My, podążając za aktualnymi sprawami, wybraliśmy temat o kryzysie światowym. Czego się dowiedzieliśmy? Nikt nie wie, co to kryzys, gdzie jest i jak go pokonać… 😉
Jako dla przyszłych dziennikarzy, najbardziej interesująca była wycieczka do Deutsche Welle w Bonn, czyli wiodącego niemieckiego medium, łączącego radio, telewizję i Internet. Dowiedzieliśmy się o możliwości odbycia tam rocznych praktyk na zasadzie wolontariatu, podczas których można nabyć najważniejszych umiejętności, zdobyć doświadczenie i kontakty. Jaki z tego wniosek? Warto uczyć się języków obcych, bez których trudno sobie poradzić poza granicami kraju i nie tylko.
Czas w Niemczech biegł bardzo szybko i nawet nie zdążyliśmy zauważyć, że już trzeba wracać. Pobyt zakończyliśmy krótkim pożegnalnym „party”, gdzie ani język, ani żadne różnice narodowe nie miały większego znaczenia. To doświadczenie i wspólną zabawę będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy. Z każda chwilą czuliśmy się coraz lepiej i coraz bardziej zżyci. Wniosek ogólny – ten tydzień był zdecydowanie za krótki.
Justyna Kwiatoń, Justyna Klimek, Anna Wiewióra, Dawid Kotas, Patrycja Sojka, Jakub Klima